Nasz Facebook Google plus Twitter

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rap God is back?

Eminem to postać, której nie trzeba przedstawiać chyba nikomu - nawet osoby nie uważające się za sympatyków hip-hopu znają niektóre jego kawałki. W listopadzie tego roku raper z Detroit ujawnił na Twitterze datę wypuszczenia kolejnego, ósmego już studyjnego albumu. The Marshall Mathers LP2 jest kontynuacją albumu z 2000 roku i możemy na nim znaleźć kolaboracje z takimi artystami jak Skylar Grey, Rihanna, Nate Ruess (wokalista zespołu indie Fun.) czy Kendrick Lamar.




Pierwszy singiel, Berzerk, wypłynął 27 sierpnia i wylądował na trzecim miejscu listy Billboard Hot 100. Według mnie jest jednym z najlepszych w cały albumie. Na pewno różni się trochę od sztandarowej twórczości rapera (jak na przykład Just Lose It, Soldier czy legendarnego kawałka Lose Yourself), ale czuć w nim powiew świeżości i nowoczesności. Mimo upływu kilku lat od ostatniego albumu, rymy Eminema stoją na tym samym, niesamowicie wysokim poziomie. Kolejne single promujące album to Survival (ujawniony 8 października), wykorzystany promocji gry Call of Duty: Ghosts i Rap God ( wypuszczony 15 października). Podobnie jak w przypadku Berzerk słychać w nich pewną nowość, ale jednocześnie zachowują charakter i styl, które cechowały Eminema niemal przez wszystkie lata jego twórczości. Rap God z pewnością zasługuje na uwagę, ponieważ można usłyszeć w nim echo dawnego, młodego i zaczepnego Eminema. Czwartym singlem jest The Monster nagrany z Rihanną. Tutaj osobiście odczułem pewien zawód. Nigdy nie byłem wielkim fanem głosu tej piosenkarki, ale w połączeniu ze świetnymi rymami brzmi on dla mnie szczególnie irytująco. Nie podobał mi się ich wcześniejszy projekt, Love The Way You Lie, więc od początku nie oczekiwałem fajerwerków, ale refren w The Monster po prostu nie brzmi. Chociaż sam tekst utworu i niedawno wypuszczony teledysk są na prawdę świetne, sam kawałek nie poderwał mnie z krzesła. Inne utwory, które zasługują na uwagę to moim zdaniem Desperation i Beautiful Pain. Ogólnie rzecz biorąc, cały album oceniłbym jako dobry - nie jest to najlepsze dzieło Eminema, ale zajmuje godne miejsce w całej jego dyskografii.


Porównanie okładek The Marshall Mathers i The Marshall Mathers 2




W The Marshall Mathers LP2 z pewnością możemy usłyszeć znacznie starszego i bardziej dojrzałego Eminema, podobnie jak w Recovery. Choć album ma nawiązywać do korzeni, jest bardzo świeży i słychać w nim doświadczenie zdobyte przez Marshalla przez wszystkie lata jego kariery. Słyszałem opinie mówiące, że w nowym albumie raper stara się jakoś wpasować w nowe trendy funkcjonujące w muzyce. Może tkwić w tym ziarno prawdy, ale według mnie Eminem tak czy inaczej przerasta owe trendy co najmniej o głowę. Dzisiejszej muzyce brakuje pewnej indywidualności, każda nowa piosenka przypomina poprzednią. The Marshall Mathers LP2 pokazuje, że mimo dłuższej przerwy Eminem wcale nie zapomniał, jak się rapuje - chociaż niektórzy na pewno wolą go we wcześniejszym wcieleniu młodego i gniewnego. Moim zdaniem nieważne, czy rapuje narkotykach i przemocy, czy o miłości do swojej córki - Eminem na pewno pozostaje jednym z najlepszych i najbardziej wpływowych raperów swojej generacji.



Tekst: Em

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz